Marek Sawicki ofiarą międzynarodowego spisku? „Zmasowany atak”
Marek Sawicki był gościem poniedziałkowego wydania programu „Sygnały Dnia” na antenie Pierwszego Programu Polskiego Radia. Dziennikarz prowadzący audycję odniósł się do ubiegłotygodniowego głosowania w Sejmie w sprawie „depenalizacji aborcji”. Do tego sformułowania nawiązał polityk PSL.
Marek Sawicki grzmi. „Jestem zdumiony poziomem nagonki i hejtu”
– Panie redaktorze, pan powtarza to lewicowe kłamstwo, że to nie była ustawa (o dekryminalizacji pomocy w aborcji) za legalizacją aborcji. To była ustawa dalej idąca, niż pozostałe 3 projekty, które są w komisji. Bo to była aborcja na życzenie do 12. tygodnia życia i aborcja do końca ciąży, którą może wykonać szeptucha i jeśli ta szeptucha zabije matkę i dziecko, to nie będzie ponosiła żadnej odpowiedzialności. Natomiast lekarz za swoje błędy lekarskie ponosi odpowiedzialność karną i także dyscyplinarną, zawodową. To kłamstwo obnażył dosłownie i dokładnie prawnik, mecenas Giertych – powiedział Marek Sawicki.
Dziennikarz ripostował. – Anna Maria Żukowska sama zgłosiła poprawkę, która zakładała, że od 12. tygodnia do końca ciąży ta kara nadal by obowiązywała. Więc to nie do końca ciąży, jak pan mówi – stwierdził.
W dalszej części rozmowy polityk PSL dodał, że „jest zdumiony poziomem nagonki i hejtu”, jaki od kilku dni wylewa się na niego. – Z kłamstwami, które powielają także różnego rodzaju publikatory i media. Wczoraj w Onecie dowiedziałem się, że na ostatnim głosowaniu głosowałem przeciwko uchyleniu immunitetu panu Romanowskiemu, a głosowań było 11 i w każdym głosowaniu głosowałem „za”. Więc pytam, po co te kłamstwa? – kontynuował polityk.
– Być może także i dlatego, że akurat bardzo mocno w tej chwili prowadzę kampanię na rzecz rozproszonych biogazowni rolniczych, gdzie na produkcji biogazu, biometanu mogą zarobić gospodarstwa rolne zajmujące się produkcją zwierzęcą, a nie wielkie, międzynarodowe koncerny – stwierdził, a dziennikarz zapytał polityka, czy wierzy, że „pada ofiarą międzynarodowego spisku”. – Jest to zmasowany atak związany właśnie z energetyką rozproszoną, której jestem ogromnym zwolennikiem – powtórzył Marek Sawicki.
Co z polityczną przyszłością Giertycha? Sawicki stawia sprawę jasno
Dziennikarz zapytał, czy Roman Giertych zostałby przyjęty do PSL, gdyby wyraził taką wolę. – Ale na razie nie puka do drzwi – odpowiedział Marek Sawicki. – Donald Tusk nie wyrzuci Romana Giertycha ze swojego klubu, bo jest mu bardzo potrzebny do dualizacji sceny politycznej, do tej nakręcanej sztucznie wojny PO-PiS-owej, a nie do rozwiązywania problemów – ocenił polityk.